26 gru 2018

Podsumowanie roku


Za kilka dni Sylwester i Nowy Rok. Klasycznie nie wiem jakim cudem tak szybko to minęło, ale chyba czas na podsumowanie.

Rok 2018 był dla mnie bardzo trudny, ale można nazwać go też przełomowym.

To właśnie w tym roku dowiedziałam się, że i ja, i Fini mamy problemy z którymi musimy walczyć, mimo, że nie będzie to łatwe.

W tym roku pojechałam na pierwszy obóz z borderkiem i... nie wspominam tego zbyt dobrze, właśnie przez nasze chore problemy.

2018 jest też rokiem naszego debiutu na Latających Psach, o czym tutaj nie pisałam, ale kilka słów na ten temat mogliście przeczytać na naszym facebooku.



Przez ten rok mogłam obserwować zmiany jakie zaszły w Finim. Z niespełna rocznego dzieciaka, zmienił się w prawie dwuletniego Pana Psa, a przez to jak poważnie potrafi się zachować, czasem ciężko mi uwierzyć, że jest tak młody. 

Zrobiliśmy też ogromny postęp w sporcie. Brałam psa z myślą o agility, lecz ze względu na brak czasu i dostępu do placu przerzucilismy się na frisbee i wcale tego nie żałuję. ;-)
Czasem przebiegniemy jakiś prosty torek, ale nie planuję startować w zawodach agi. Z tym psem stawiam na dyski i zbliżający się debiut fristajlowy.




W zeszłym roku zrobiłam listę planów do zrealizowania w 2018. Wśród nich były:
- Odchudzić Lunę - zrealizowane, Lu schudła i wygląda jak pies, a nie jak tocząca się beczka,
- Zacząć trenować frisbee - zrealizowane (a przygotowania do fristajlu uznajmy za potwierdzenie tego),
- Znaleźć sport dla Luny - czy leżenie na kanapie się liczy? Postanowiłam, że ze względu na stawy, Luna przechodzi na sportową emeryturę, a całą swoją energię przeznaczy na wylegiwanie się w łóżku i mała jest w tym całkiem niezła,
- Pojechać na zawody - w tym roku z Finim podbiliśmy tylko LP w Poznaniu, ale jako obserwator byłam też na Dingo Agility Masters,
- Nauczyć się wystawiać psa - tutaj niby coś ruszyło, ale mistrzami w tym nie będziemy. Ale kupiłam żmijkę i krótką smycz na wystawy, więc można uznać za zrealizowane.



Jakie cele wyznaczam sobie na przyszły rok? Żadne, no może jeden - iść do przodu, nie odwracać się, nie cofać, po prostu ruszyć dupę i zasuwać do przodu, wtedy wszystko inne się jakoś ułoży.

Ta mina doskonale pokazuje w jakim nastroju spędziliśmy ten rok. Coś było zaplanowane, coś nie wyszło, ale ogólnie jest spoko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz